Życie przyzwyczaiło nas do łatwego dostępu do danych, do natychmiastowego dostępu do informacji. W pracy jesteśmy przyzwyczajeni do działającej poczty, systemów wspierających naszą organizację oraz umożliwiających prowadzenie działalności biznesowej. Wszystko on-line. Wszystko natychmiast. O tę "natychmiastowość" trzeba zadbać, stosując odpowiednią architekturą systemów IT. Zapewni ona nam taką dostępność systemów i aplikacji, jaką oczekujemy. Im większa jest pożądana dostępność systemu, tym większe nakłady są niezbędne do jej osiągnięcia, np. w drugi ośrodek obliczeniowy, który zapewni nam ciągłość działania w przypadku awarii.
Czy w ramach posiadanych środków możemy zmniejszyć ryzyko wystąpienia problemów, czy też przestoju całego środowiska? Moim zdaniem tak i to w znaczącym stopniu. W dużej mierze zależy to od naszych działań jeszcze przed awarią – musimy zadziałać pro-aktywnie
W pierwszej kolejności chciałbym zwrócić uwagę na rzeczy tak samo trywialne, co istotne – kultura i sposób instalacji sprzętu. Już na etapie instalacji, brak zabezpieczenia wtyczek prądowych przed wypadnięciem i bałagan w okablowaniu serwerowni to przepis na "down-time". Moje doświadczenie pokazuje, że ok. 5% awarii zasilania fragmentu infrastruktury wynika z obluzowanej i niezabezpieczonej wtyczki, a nie z uszkodzonego zasilacza. Producenci wyposażają sprzęt w szereg udogodnień umożliwiających usuwanie typowych awarii bez przerw w pracy, ale niewłaściwa instalacja powoduje brak możliwości skorzystania z tych cech i w efekcie przestój.
Wydawałoby się, że infrastruktura IT jest gdzieś tam zamknięta, w zacisznej serwerowni, gdzie szumi sobie cichutko. W średnich i dużych serwerowniach praca właściwie trwa codziennie, jedne serwery są instalowane, inne "idą do piachu", powstają systemy pod nowe projekty itp. Cały czas ktoś przy nich pracuje. Każda zmiana pociąga za sobą przeprowadzanie nowego okablowania i zmiany w obrębie szaf serwerowych, nieuważne pociągnięcie sprzętu może skutkować wypięciem innego i w efekcie znowu "down-time".
Brak oznaczeń okablowania logicznego (co się często zdarza), dorzuca nam kilka kolejnych procent na wystąpienie potencjalnej awarii. Prosta nalepka na serwerze z nazwą znakomicie ułatwia serwis infrastruktury. Poszukiwanie i wyłączenie (oby) właściwego serwera, czasami wśród setek innych, jest nerwowe zarówno dla działu serwisu jak i administratora/operatora systemu.
Kolejne pro-aktywne działanie to update'y, walidacja i weryfikacja oprogramowania układowego firmware. Cykl życia, a więc projektowania produktu, jest coraz krótszy, a kolejne generacje sprzętu są coraz bardziej skomplikowane. Efektem jest pojawianie się coraz większej ilości bug’ów w sprzęcie już dostarczonym do klienta, a nie na etapie "labów" producenta ☹ Warto instalować jak najnowsze wersje firmware, ponieważ to zapewni nam szybsze eliminowanie awarii i ich występowanie. Każde rozwiązywanie problemu przez vendora sprzętu zaczyna się od pytania: „Czy mają Państwo aktualny firmware? Jeżeli nie, to proszę to zrobić". Koniec kropka. Usługa pro-aktywna, która zapewnia świeżość firmware’ów zaoszczędza nam dużo czasu w takich przypadkach i pozwala na szybsze przystąpienie do usuwania właściwiej awarii, a nowe firmware’y często do niej w ogóle nie dopuszczają.
Tu mała dygresja - nowe wersje oprogramowania likwidują jedne błędy, ale i wprowadzają inne. Strategia wprowadzania nowych wersji powinna więc więc przemyślana i zawsze poprzedzona backupem. Więcej na temat backupów pisaliśmy w tym artykule.
W naszej infrastrukturze występują serwery, macierze, switch'e SAN i LAN, biblioteki i inne sprzęty. Bardzo często, chcąc aktualizować jeden element, ruszamy lawinę zależności i musimy zrobić kolejną, "bo ta wersja nie support'uje tej" – tu pomoc specjalistów, którzy wcześniej sprawdzą wszystkie zależności, może okazać się nieodzowna.
Monitoring 24/7 kluczowych elementów, automatyczne powiadamianie działu serwisu w razie awarii lub występowania symptomów przed-awaryjnych (Pre-failure alerts) jest dostępna w ramach kontraktu serwisowego u większości dużych producentów sprzętu. Tutaj możesz więcej przeczytać o outsourcingu usług IT. Warto z nich skorzystać, aby skrócić czas występowania przestoju. Warto też, od czasu do czasu, w ramach okna serwisowego, sprawdzić czy ten system działa. Często mała zmiana na firewall'u przez "księstwo" działu LAN :) skutecznie blokuje nam komunikacje do serwerów serwisu producenta.
Wprowadzanie dobrych praktyk dotyczących sprzętu, zaoszczędzi nam nieplanowanych awarii, kosztów związanych z przestojem w działalności oraz nadgodzin działu IT. Mała awaria może doprowadzić do dużej, a duża w przypadku np. banku, do kryzysu biznesowego i/lub wizerunkowego – kto chciałby mieć brak dostępu do swoich środków średnio raz na miesiąc?
To są małe i proste obserwacje i zalecenia, ale każde z nich zmniejsza nam ryzyko przestoju. Sam byłem świadkiem jak podłączenie "trochę" zabrudzonego światłowodu (czego nie widać), na którym nie było wcześniej zatyczki, spowodowało awarie kluczowych aplikacji w bardzo dużej organizacji, posiadającej wszystkie elementy zdublowane, łącznie z ośrodkami.
Tam gdzie możemy, eliminujmy pro-aktywnie nawet małe potencjalne zagrożenia, a wtedy będziemy mieli więcej czasu na efektywną pracę i rozwój.
Aby osiągnąć zamierzone cele transformacji cyfrowej powinniśmy w pełni wykorzystać potencjał już istniejących zasobów, ale nie możemy pominąć rozwoju środowiska IT. Engave Tech jako nieodłączna część Engave, od lat pełni rolę profesjonalnego partnera dla firm i instytucji publicznych na drodze do modernizacji i transformacji środowisk IT, a nasi inżynierowie to niezastąpiony zespół z solidnym know-how wdrożeniowym.
Proces cyfryzacji firmy nie ma sensu, jeżeli za teorią nie podąża praktyka.
