Wyobraźcie sobie, że cofamy się do początku 2023 roku. Widzimy, jak technologia AI zaczyna wprowadzać poważne zmiany w naszym życiu zawodowym, szczególnie w branżach opartych na wiedzy i kreatywności. Wokół narasta niepokój – choć fascynuje nas rozwój dużych modeli językowych, to pracownicy obawiają się, że staną się zbędni przez rozwiązania takie jak #ChatGPT #Gemini i inne formy przyszłej generatywnej AI.
Analitycy boją się, że zaraz stracą prace, bo nigdy nie będą oszacowywać wyników w oparciu o dane tak dobrze jak maszyny... Ba! Nawet managerowie drżą na myśl o tym, co przyniesie przyszłość, od kiedy zarząd Dictadora w Polsce zatrudnił operacyjnego humanoidalnego robota.
Wiecie, że aż 30% pracowników na całym świecie obawia się, że AI może zastąpić ich pracę w ciągu najbliższych trzech lat? W samych Indiach, ta liczba osiąga zdumiewające 74%! I choć te dane mogą wzbudzać panikę, to zastanówmy się chwilę: czy ten strach przed utratą pracy z powodu technologii jest czymś nowym? Oczywiście, że nie! Już od czasów Rewolucji Przemysłowej ludzie obawiali się masowego bezrobocia spowodowanego przez maszyny, które rewolucjonizują nasze miejsca pracy.
"Technologia to partner postępu." Brzmi jak coś, co mogliby powiedzieć zarówno Musk jak i Jobs, prawda? A jednak ta idea nie jest niczym nowym i towarzyszy nam od tysięcy lat. Przypomnijmy sobie choćby wynalezienie koła czy prasy drukarskiej.
A ilu z Was wie, że to Homer wprowadził do ludzkości słowo 'automata', co w dosłownym tłumaczeniu z greki oznacza "to, co działa samo przez się". W mitologii greckiej często pojawiają się odniesienia do obiektów i istot, które posiadają zdolności przypominające działanie maszyn czy robotów.
Jednym z ciekawszych przykładów maszyn w mitologii greckiej jest Talos, brązowy gigant, który patrolował wybrzeża Krety. Talos miał w swoim ciele żyłę, która rozpoczynała się w jego głowie, a kończyła - w jego stopie. W żyłach tej płynęła nie krew, ale stopiony metal, który dawał mu siłę i życie.
Talos był nie tylko strażnikiem, ale symbolem potęgi i zaawansowanej technologii. Historia ta jest nie tylko odzwierciedleniem starożytnego zafascynowania technologią, ale i przypomnieniem, że ludzka wyobraźnia i dążenie do tworzenia jest tak stare, jak sama cywilizacja.
W greckiej mitologii roi się od przykładów ludzi, którzy marzyli o tym, by pewnego dnia naśladować, rozwijać, a nawet przewyższać naturę dzięki czemuś, co nazywali 'biotechne', co oznacza mniej więcej: "życie ukształtowane przez sztukę nauki", które chociaż nie jest terminem historycznie używanym w starożytnej Grecji w taki sposób, jak go dzisiaj rozumiemy, oddaje ducha ludzkiej inwencji i dążenia do naśladowania, rozwijania, a nawet przewyższania natury za pomocą technologii. To idea, która znajduje swoje korzenie w greckim dążeniu do zrozumienia i opanowania świata zarówno naturalnego, jak i stworzonego przez człowieka.
W szerszym kontekście, grecka mitologia i historie o bogach i herosach, którzy korzystają z wytworów techniki, mogą być postrzegane jako wczesne próby ludzkości do zrozumienia i przewidzenia wpływu technologii na życie człowieka. W ten sposób, mity i legendy stanowią metaforyczne odzwierciedlenie naszych współczesnych dążeń do poszerzania granic możliwości za pomocą technologii, takich jak sztuczna inteligencja czy biotechnologia.
Okazuje się, że nawet w tak dawnych czasach, starożytni Grecy byli prawdziwymi ambasadorami tech-optymizmu. To nie tylko daleka przeszłość, to nasza wspólna historia, gdzie już wtedy ludzkość wierzyła, że przez technologię możemy osiągnąć coś więcej, coś lepszego. To jest więcej niż historia – to nasza dziedzictwo, które pokazuje, jak głęboko tkwi w nas wizja postępu poprzez innowacje.
Dlatego może zamiast podsycania obaw o utratę miejsc pracy, liderzy powinni zająć się rzeczywistymi problemami swoich pracowników? To czas, aby zmienić narrację. AI to nie jest scenariusz z filmu science fiction, którego powinniśmy się bać. Wręcz przeciwnie, to narzędzie, które może pozytywnie przekształcić przyszłość pracy. AI ma potencjał, by przyczynić się do stworzenia szczęśliwszych i bardziej produktywnych zespołów.
Kiedy mówimy o sztucznej inteligencji, przychodzą nam do głowy dystopijne sceny z filmów i seriali takich jak "Matrix", "Łowca Androidów" czy "Westworld", gdzie samoświadome maszyny i cyborgi rządzą postapokaliptycznym światem. Mimo że te obrazy są mocno naciągane i niezgodne z rzeczywistością, przyczyniły się do spopularyzowania koncepcji "buntu robotów" w kulturze popularnej, gdzie technologia przejmuje kontrolę i czyni nasze prace zbędnymi. Wpłynęło to także na postrzeganie sztucznej inteligencji i jej praktycznych możliwości w dzisiejszych czasach.
Ale czy pamiętacie, że w okolicach 2008 roku zadawaliśmy sobie pytanie o to, czy wyszukiwarka Google zrobi z nas głupszych przez rozleniwienie? To był czas debaty na temat wpływu Internetu na nasz sposób myślenia i przetwarzania informacji, co nie zawsze było postrzegane jako zmiana na lepsze. W kontekście dzisiejszych zmian myślę, że warto spojrzeć na tę kwestię z szerszej perspektywy.
Technologia od zawsze wzbudzała obawy. W okresie Pierwszej Rewolucji Przemysłowej, która rozpoczęła się w połowie XVIII wieku, wykwalifikowani pracownicy obawiali się utraty pracy na rzecz maszyn. Gdy wprowadzono pociągi parowe, rolnicy martwili się, że hałas tych stalowych monstrów przemierzających spokojne pastwiska przestraszy ich zwierzęta, co na szczęście okazało się nieprawdą.
Dziś, 23% pracowników branży oprogramowania i technologii obawia się, że stracą pracę z powodu ChatGPT, przełomowego modelu AI, który wykorzystuje deep learning do wykonywania zadań takich jak programowanie. I nie są to jedyne zawody, które mogą ulec zakłóceniom wskutek tej technologii - marketing, komunikacja, projektowanie, finanse, to tylko niektóre z dziedzin, które mogą doświadczyć zmian. I zapewne ich doświadczą. Ale czy to oznacza nasz koniec?
Historia ludzkości pokazuje, że każdorazowo, gdy pojawiały się obawy o to, że technologia zastąpi pracę ludzką, sytuacja ta obracała się jakoś na naszą korzyść – praca człowieka jedynie zmieniała swój kierunek. Technologia wspomagała, a nie zastępowała nas całkowicie. Pytanie, czy AI zastąpi ludzkich pracowników, zakłada, że AI i ludzie mają te same cechy i zdolności - ale w rzeczywistości tak nie jest. Maszyny oparte na AI są szybkie, dokładniejsze i konsekwentnie racjonalne, ale nie są intuicyjne, emocjonalne ani wrażliwe kulturowo. To właśnie te zdolności posiadają ludzie i to one czynią nas niezastępowalnymi.
I choć dynamiczny rozwój AI faktycznie zmieni wiele zawodów, (podkreślam, zmieni – nie zniszczy) to nie zastąpi wszystkich. Zawsze będą takie zawody, które wymagają emocjonalnej inteligencji i innych unikalnych, ludzkich umiejętności, których maszyny nigdy nie będą w stanie rozwinąć.
Pomyślcie o kreatywności, krytycznym myśleniu, negocjacjach, tworzeniu głębokich relacji z innymi, pracy zespołowej, myśleniu poza utartymi schematami – to jest fundament innowacji. AI jest zaprojektowane do myślenia w ramach „pudełka”, ponieważ może pracować tylko z przepływem danych, które otrzymuje i wykrywać wzorce na podstawie tych danych.
Liderzy HR (zwłaszcza w dużych firmach) i menedżerowie czy właściciele w małych i średnich przedsiębiorstwach, będą odgrywać kluczową rolę w radzeniu sobie z obawami pracowników przed AI, bo ten strach jest bardzo realny – szczególnie wśród milenialsów. Aż, 81% z nich obawia się, że AI zajmie ich miejsce w pracy.
I to zadaniem liderów jest wytłumaczyć wszystkim zaniepokojonym duszom, że AI to nie czarny charakter z filmów science-fiction. Komunikacja to klucz. Pogadajcie w firmach otwarcie o AI. Wyjaśniajcie zespołom, że jej celem jest ułatwienie życia, a nie odbieranie pracy. Być może warto też przyznać, że nowe technologie mogą wywoływać pewien niepokój, ale przecież stanie się "technologicznym dinozaurem" nie jest na liście życiowych celów nikogo, kto chce się rozwijać.
Aby zmienić trend myślenia ważna jest edukacja i szkolenia. Przygotujmy nasze zespoły na pracę z AI. W końcu, jeśli nie możesz pokonać swojego "robotycznego kolegi", najlepiej z nim współpracować. I pamiętajmy, że choć AI jest sprytne, to nie zna odpowiedzi na wszystkie pytania, na przykład: "Dlaczego ludzie ciągle pchają drzwi, na których wyraźnie pisze 'ciągnij'?"
Podsumowując, AI nie powstało, aby nas zastąpić, ale żeby pomóc nam się rozwijać. Czas więc przestać się bać i zacząć myśleć, jak najlepiej wykorzystać tego nowego, cyfrowego kolegę.
Pamiętacie Garry'ego Kasparova, tego wielkiego mistrza szachowego? W 1997 roku przegrał z superkomputerem IBM, zwanym Deep Blue. To był niewątpliwie przełom, bo po raz pierwszy maszyna pokonała człowieka w tak skomplikowanej grze. Ale Kasparov się nie zniechęcił. Wręcz przeciwnie, zaczął myśleć, jak można by to wykorzystać. I postanowił, że spróbuje współpracować z komputerem.
W 1998 roku, w Hiszpanii, zagrał partię szachów, gdzie on i jego przeciwnik, Veselin Topalov, korzystali z pomocy komputerów. I co się okazało? Mecz zakończył się remisem. Kasparov zauważył, że komputer pomógł mu w strategii i obliczeniach, choć samo połączenie najlepszego gracza i najlepszego komputera nie zagwarantowało wygranej.
I tutaj dochodzimy do sedna: chodzi o to, jak człowiek i maszyna mogą razem pracować. Nie chodzi tylko o to, kto jest lepszy w liczeniu czy analizie danych. Chodzi o to, jak te dwie różne formy inteligencji mogą się uzupełniać.
Oczywiście to nie znaczy, że mamy teraz siedzieć cicho i czekać co się stanie. Naszym głównym wyzwaniem jest zrozumienie, co AI oznacza w relacji z ludzkim myśleniem i działaniem i włączanie nowych technologii do naszych organizacji.
Rozszerzona inteligencja, jako ten najpotężniejszy „rodzaj” AI, jest krokiem naprzód w kierunku przyszłości inteligentnej pracy. Przyszłość pracy to pojęcie używane do wskazywania wzrostu pracowników i ich wydajności w bardziej efektywnych sposobach. Jednak debata na ten temat stała się dość dwuznaczna w swoich intencjach.
Konkretnie, z powodu narracji o strategiach cięcia kosztów, dzisiejsze firmy znajdują się na etapie, gdzie maszyny są często wprowadzane jako nowi super pracownicy, co może ostatecznie pozostawić ludzi w roli podrzędnej wobec maszyny.
Sama byłam świadkiem rozmów, w których ktoś kto właśnie odkrył chat GPT mówi, że może spokojnie zwolnić teraz 3 osoby z działu. Ale to nie tędy droga! Istotnym elementem naprawdę inteligentnej przyszłości pracy jest jednak to, że poszerzamy siłę roboczą, w której będą uczestniczyć zarówno ludzie, będąc bardziej efektywnym w wykonywaniu naszych pracy.
Chociaż wiele zawodów ulegnie przekształceniu z powodu postępu technologicznego, roboty jeszcze dłuuugo nie przejmą kontroli nad światem. Nie musimy robić okopów w blaszakach po kioskach ruchu. ;)
Jednak rozwój a co za tym idzie siła sztucznej inteligencji - jest nieunikniona. AI zmieni świat pracy, jaki znamy, ale może to być dobra rzecz. Bo właściwie oczekuje się, że AI stworzy więcej miejsc pracy, niż zniszczy – utworzą się całkiem nowe branże. Pojawią się nowe zawody, o których jeszcze nie myślimy, a które, według McKinseya, mogą stanowić 10% wszystkich miejsc pracy stworzonych do 2030 roku. Rozwój i wdrażanie AI wymaga wykwalifikowanych specjalistów w dziedzinach takich jak analiza danych, programowanie i uczenie maszynowe, ale także w innych obszarach.
Według poglądu na przyszłość pracy w 2025 roku zaprezentowanego na Światowym Forum Ekonomicznym wychodzi na to, że rynek pracy będzie się rozwijał w kierunku większego zapotrzebowania na specjalistów z zakresu technologii, ale także na osoby o umiejętnościach miękkich, takich jak kreatywność, zdolność do rozwiązywania problemów i adaptacji. Będziemy świadkami powstania nowych zawodów, które będą wymagać zarówno umiejętności technicznych, jak i ludzkich.
To pokazuje, że chociaż AI może zmienić sposób, w jaki pracujemy, niekoniecznie oznacza to koniec pracy, jaką znamy. Raczej jest to zaproszenie do adaptacji i innowacji, zarówno dla pracowników, jak i organizacji. Wyzwaniem stanie się nie tylko nauka obsługi nowych narzędzi technologicznych, ale także rozwój umiejętności, które pozwolą nam pracować obok i wraz z AI, wykorzystując ten potencjał do tworzenia wartości dodanej.
Przed nami leży przyszłość, w której człowiek i maszyna współpracują, uzupełniają się i razem budują lepszy świat. To przyszłość, w której nie tyle AI, co my sami – jako ludzie – decydujemy o tym, jak kształtować nasze ścieżki zawodowe i osobiste. Pamiętajmy, że w sercu każdej technologii zawsze pozostanie człowiek – z jego marzeniami, aspiracjami i nieograniczoną wyobraźnią.
I tego się trzymajmy!